Przyszła jesień a z niej zrobiła się już zima. Zaczęły się
problemy z rozładowywanym akumulatorem, zamarznięte szyby i
wełniane skarpetki, ciepłe swetry, dobre książki, niezliczone
ilości kubków herbaty i Bóg.
Serio? Co ma Bóg do herbaty, skarpetek, ciepłego swetra i rozładowanego akumulatora.
Sama jeszcze do końca nie wiem, ale z każdej strony bombardują
mnie tym, że chce wnikać w moją codzienność. Więc dlaczego nie
zapraszać Go do tej szarówki i tego zima.
Pójdziesz z Bogiem na herbatę, kawę i ciastko?
Pójdziesz z Bogiem na herbatę, kawę i ciastko?
Randka z Bogiem? Chyba to już krok do szaleństwa!
Otóż tak mogę powiedzieć: „tak oszalałam”.
Na punkcie Jego miłości. To taki gest miłości Boga do mnie i do drugiej osoby.
Otóż tak mogę powiedzieć: „tak oszalałam”.
Na punkcie Jego miłości. To taki gest miłości Boga do mnie i do drugiej osoby.
A może to On szaleje na moim punkcie?
To właśnie On daje mi ludzi, którzy pozwalają ładować moje
akumulatory życia, wiary, codzienności. To właśnie Jego miłość
pozwala mi być w tym punkcie, w którym jestem. To właśnie dzięki
Jego miłości znam swoją wartość. I jestem Bożym Szaleńcem.
Jeśli Bóg szaleje na moim punkcie, to co z najlepszą Mamą?
Ona też tu jest. Czuwa, opiekuje i troszczy się.
Ona też tu jest. Czuwa, opiekuje i troszczy się.
Codziennie upomina się o mnie...
Bardzo w dosadny sposób. Nawet prosi o odwiedziny i otula swoim Matczynym płaszczem i pozwala płakać w swój rękaw.
Bardzo w dosadny sposób. Nawet prosi o odwiedziny i otula swoim Matczynym płaszczem i pozwala płakać w swój rękaw.
Tak Bóg szaleje na Twoim i moim punkcie. Mama opiekuje się i nie
pozwala zginąć w tym szaleństwie.
Daje nam wszystko co najlepsze. On nie ściemnia. On jest, tym który daje wszystko, co może dać w prawdzie. On daje nam ludzi, wkoło którzy pozwalają podładować akumulatory.
Daje nam wszystko co najlepsze. On nie ściemnia. On jest, tym który daje wszystko, co może dać w prawdzie. On daje nam ludzi, wkoło którzy pozwalają podładować akumulatory.
To wszystko zaczyna się w łączyć w jedną całość. W całą
prawdę o życiu.
Przyjmujesz taką prawdę o sobie?
Nie. To może to najlepszy moment by usiąść i pogadać dziś z Nim
o swoich planach, pragnieniach, smutkach, radościach. Co ważne dla
Ciebie. Tym, co najważniejsze dla Twojego serca.
Zrób herbatę, otwórz paczkę ciastek, usiąść i wsłuchuj się w
ciszę.
Niech mówi Twoje serce.
Nie Ty tylko Twoje wnętrze.
Niech mówi Twoje serce.
Nie Ty tylko Twoje wnętrze.
Niech Twoje rzeczowe argumenty zejdą na dalszy plan, a podejmuj
decyzje sercem.
Niech to będą miłosne gesty, każdego dnia.
O tak, ja też praktykuję herbatkę z Bogiem! To czasem jedyna modlitwa, na jaką mnie stać; przynosi jednak całą masę przemyśleń i także radości.
OdpowiedzUsuńDobrze być takim Bożym szaleńcem :)
Pozdrawiam bardzo ciepło! Pax et bonum! :))
http://dlaciebietysiacrazy.blogspot.com
Ciepły i wygodny strój to podstawa, zawsze powinniśmy być przygotowani :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń