Ostatnio w pierwszym czytaniu (20.07)
mogliśmy wyczytać słowa z księgi Proroka Jeremiasza oraz w
psalmie takie słowa „Zanim ukształtowałem cię w łonie
matki, znałem cię, zanim przyszedłeś na świat, poświęciłem
cię (…) I rzekłem: Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić,
bo jestem młodzieńcem! Pan zaś odpowiedział mi: Nie mów: „Jestem
młodzieńcem”, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę i
będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo
jestem z tobą by cię chronić:wyrocznia Pana” Jr 1, 5-8
„Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości, i do tej chwili głoszę Twoje cuda.”Ps 71, 17
„Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości, i do tej chwili głoszę Twoje cuda.”Ps 71, 17
Czy zastanawiałeś się nad swoim powołaniem?
To będzie trudny wpis, ale chce sobie nim poukładać tak wiele w
mojej głowie.
Chaotycznych myśli, chyba potrzebuje.
Chaotycznych myśli, chyba potrzebuje.
Jestem po formacji oazowej, „liznęłam” kilka lub kilkanaście
różnych duchowości przez bywanie we wspólnotach duszpasterstw
akademickich, wyjazdach rekolekcyjnych, wypadach w góry. Poznawanie
osób konsekrowanych czasem z potrzeby „bo jestem w dupie i
potrzebuje kimania” a czasami z potrzeby rozmowy i wiecie długo
nie umiałam znaleźć swojego miejsca.
Ciągle sobie powtarzam za prorokiem Jeremiaszem „Jestem
młodzieńcem” i nie potrafię mówić. Chyba dojrzewam i
właśnie powinnam mówić jestem dorosłym młodzieńcem!
Moja wiara dojrzewa. Ja dojrzewam. Do decyzji, do kroków, do
duchowości.
Nie szukam już tego co ciągnęło mnie z 5 lat temu, ale więcej otwartości, spontaniczności i prawdziwości w spotkaniach.
Nie szukam już tego co ciągnęło mnie z 5 lat temu, ale więcej otwartości, spontaniczności i prawdziwości w spotkaniach.
Serio. Mam wrażenie często, że mamy ogromny problem by się
otwierać na drugą osobą i prawdziwie mówić o swojej wierze, o
życiu, o tym co robimy. W codzienności.
Może trochę nawiązuje tu do ewangelizowania przez czyny a nie
przez słowa, ale tak naprawdę w dzisiejszym świecie nie potrzeba
wielkich słów potrzeba ludzi czynu. Nie bójmy się działać.
Szukać swojego miejsca. To ważne, by dorastać. Nie cofać się a
rozwijać.
Właśnie odnośnie czynów znalazłam taki fragment, który mnie powalił "Jeśli chcesz dobrze czynić, zważ komu masz czynić, a będą ci wdzięczni za twe dobrodziejstwa."Syr 12,1Chyba właśnie chodzi o czynienie. Dużo osób ostatnio mi mówi wiesz dobro wraca! Czas wprowadzać to w życie.
Czas uczyć się tego bycia dobrym dla wszystkich.
Nadal mam probelem z duchowością, ale po ostatnim pobycie w
Warszawie i przeczytaniu 2 mądrych książek zachwyciłam się
jednym świętym, który porwał mnie swoją spontanicznością i tym
sposobem rozkochał moje serce, chce się w nim zanurzać i odkrywać
jego dobroć i miłość jaką pokazywał w stosunku do Pana Boga, do
drugiej osoby.
Tak więc po wielu poszukiwaniach chyba trafiłam
na swoją duchowość, pełną spontaniczności a może tylko mi się
tak wydaje.
Na pewno pełną MIŁOŚCI!
Jak jedna osoba mówi "wiesz Twoje drugie imię to spontaniczność" Pozdro Piękna w Panu :)
Stąd może, aż takie zamiłowanie do tego świętego?
Stąd może, aż takie zamiłowanie do tego świętego?
O świętym, o duchowości i tej Miłości będzie...później chyba jak wrócę już z Camino... :)
Owca.
Komentarze
Prześlij komentarz