Wiecie człowiek łagodny to taki, który promieniuje wkoło siebie prosto z serca. To cichość, która wypływa na zewnątrz. Widać ją z daleka. Odbija światło. Zostają wszelkie burze w sercu uciszone. Nie jest to cisza serca, ale cisza wnętrza. Gdzie człowiek może dojść do momentu, że jest skoncentrowany na Bogu. To Jego stawia na pierwszym miejscu. Oddaje Mu działanie, ster swojego życia. Jest aktywny, ale nie swoim działaniem ale Bożym. Osoby, które potrafią być łagodne są bardziej pracowici. Skupiają się na konkretach, a nie chcą wszystko naraz. Jedno a powoli. Oni mają czas na modlitwę na uciszenie serca. To właśnie łagodność pozwala nam nabrać powietrza w płuca i wykrzyczeć, że Żyję! Serce jest ciche.
Łagodność
pozwala nadać słowa wypowiadanym więcej rozwagi oraz mądrości,
wrażliwości i współczucia do kontaktów, do działania, do
słuchania do celu.
Nie
potrzeba wiele.
Potrzeba
uczyć się ciszy w sercu. Wyciszać to, co huczy wkoło.
Uczyć
się bycia łagodnym jak Baranek.
Uczyć
się czasu na modlitwę na ciszę.
Owca
Komentarze
Prześlij komentarz