Przejdź do głównej zawartości

Przyklej plaster i zacznij żyć

Niektórzy bardziej zorientowani wiedzą, że miałam kilka tygodni temu moment, kiedy to uziemili mnie w domu. W sumie dobrowolnie sama się uziemiłam, albo to leki mnie uziemiły.
Plastrowali mnie, cały świat krzyczał musisz uzdrowić swoje ciało. 
Przy tym zapominałam o swojej duszy, której nie potrafiłam oplastrować jak skórę na zewnątrz.
Wiecie ciężkie to było dla mnie ze względu na to, że prócz poczucia bezsensu jeszcze oddziaływało na mnie bardzo poczucie bezsilności. Zepsucia w środku. Moje obietnice, nie potrafiłam ich wypełniać. Nie chciałam się przyznawać do porażek. Poczucie przegrywania. Trochę takiego życiowego. Dodatkowo ból fizyczny nie powodował by było prościej. 
Czułam się tak fatalnie, że zrobienie najprostszych czynności stawało się wyczynem jak wejście na Mont Everest- taki prywatny mały.
Ogólny bezsens i ta słabość.
Jak zdobywać szczyty życia, gdy nie mamy sił wstać z łóżka?
Właśnie ta słabość pozwalała mi odkrywać ile jest innych ważnych rzeczy, o których w ciągłym biegu życia nie ma czasu, by usiąść i się zastanowić.
Jak chociaż by...stan ciała i stan duszy jest tak bardzo ze sobą powiązany. 
Mądrzejsza osoba ciągle mi powtarza w takich moich krtytycznych momentach 
"Pamiętaj, że na CUD składają się trzy składniki Ciało-Umysł-Dusza. Wszystko musi się łączyć i być zdrowe by CUD dział się codziennie. Jak coś szfankuje trzeba to leczyć."
W momencie, gdy doświadczamy bólu głównie tego fizycznego cierpi też nasz umysł. 
Mamy poczucie, że czas przecieka nam przez palce. Jesteśmy wyłączeni z życia. Wszystko jakby dzieje się koło nas.
Stajemy się bardziej marudni i najchętniej (ja tak mam) nie wychodziłoby się z łóżka, spod ciepłej kołdry. Dodatkowo fajnie by było otrzymać czasem kubek z herbatą, zapuścić dobrą nutę w głośniki i tyle.
Ten czas takiej zamuły nauczył mnie tego, że czasami moje bycie niezniszczalnym mi nie wychodzi i potrzebuje wtedy złapać oddech w łóżku.
Potrzebuje powiedzieć : boli mnie, nie dam rady, muszę odpocząć. Potrzebuje tego oddechu. Potrzebuje Was. 
Poczucie potrzeby innej osoby, bycia dla kogoś, albo raczej że jest ktoś koło nas. 
Ktoś kto przyklei plaster nie tylko na moje ciało zmęczone bólem, ale również poskłada moje serce. Sklei to co jest rozwalone na milion, albo i trylion kawałków. 
Wiecie co wtedy jest najlepsze to, że ma czas by pomyśleć o tym. 
Właśnie o tym, że nie jestem samowystarczalna i niezniszczalna. Mam moment na poukładanie w głowie na nowo wszystkiego, co się pląta, na telefony do znajomych, na filmy, książki i nawet to moje pisanie pracy magisterskiej oraz modlitwę- prostą, dłużą, pełną.
Nie lubię chorować, ale jak w każdej sytuacji trzeba znajdować plusy.
Wtedy urywa mi się wątek. Czuje, że tracę coś, ale zarazem zyskuje wiele więcej.
Więcej sił, więcej energii, więcej entuzjazmu! 
Wtedy dostaję się do źródła Wody, nad którą mogę się zasadzić. Na nowo. 
Choroba jest nam potrzebna, by uzdrowić to co w nas obumiera. 
By mogło być nowe, lepsze, silniejsze.


Kolejnym plusem jest to ż to, że ludzie chorzy potrzebują więcej miłości, ciepła i odwiedzin a co za tym idzie dużo słodkości i hektolitrów herbat! 
Za to Wam dziękuję, że znajdujecie czas. 
By czasem pogadać...nawet gdy tak strasznie marudę i mówię tylko o jednym.


Życzę ogromu zdrowia zarówno duchowego jak i fizycznego, bo musimy zachowywać między obiema sprawami równowagę.
Na dokładkę dokładam Wam nutę, która kojarzy mi się z uzdrowieniem 
"Wyzwól mnie i nowe życie daj. Zasadź mnie, nad płynącą Żywą Wodą." Odsłuchaj
Owca


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Droga Krzyżowa – z Chrystusem Cierpiącym Ecce Homo

Miałam wczoraj iść na EDK, ale z różnych przyczyn nie mogłam... Więc udałam się do jednego z zaprzyjaźnionych Zgromadzeń gdzie trafiłam na Drogę Krzyżową. Może to była DK w przeżyta w kaplicy, ale to była moja Ekstremalna. Dało popalić... Dlatego odszukałam rozważania na internecie i dziele się z Wami a ja zrobię sobie powtórkę tego.  Najpiękniejszy z synów ludzkich...Ecce Homo Przed Drogą Krzyżową Chryste, klękamy przed Tobą w obrazie Ecce Homo… i wiemy, że Twoja droga krzyżowa nie skończyła się. Biegnie przez wszystkie dni i noce nieprzerwanie. Przechodzi przez cierpiące ciało człowieka, przez podzielone serca, rozbite rodziny, szeregi bezrobotnych i źle uposażonych, nędzne baraki i zasobne mieszkania, przez szpitale i więzienia, idzie przez pola bitew i miejsca kataklizmów… wszędzie tam, gdzie choćby najmniejsza cząstka cierpienia. Kiedy wyruszam teraz Twoją i moją drogą, pomóż mi zrozumieć, że jestem tu aby uczyć się rozpoznawać Ciebie męczonego

Niedziela Palmowa. VI Niedziela Wielkiego Postu

Dziś Niedziela Palmowa. Dziś wjazd do Jerozolimy. Dziś w II czytaniu i aklamacji powtarzają się słowa: „Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię”. porównaj z II czytaniem Flp 2, 8-9 Jak to jest ważne dla naszego życia. Życia wiecznego. Chrystus umiera za nas na krzyżu, ponieważ Bóg wywyższył Go. Przyjął ludzkie ciało, stał się sługą i był posłusznym. Uczmy się tego, co najważniejsze dobroci Boga dla drugiego człowieka. Dał nam Bóg swojego Syna, abyśmy Go uwielbiali i wysławiali. Jezus jest Nieskończony – jak śpiewamy w Gorzkich Żalach. W tym tygodniu w tym Wielkim Tygodniu uwielbiaj tajemnicę Krzyża Świętego, a następnie padnij na kolana przy Grobie Pańskim. Ja ograniczam się we włączaniu mediów społecznościowych... Niech to będzie Wielki Tydzień, a na Triduum Paschalne robię off. Chce się skupić na tym, co ważne. I zarazem zachęcam Cię do akcji, czytan

Dobra organizacja!

Tak właśnie innego cytatu z dzisiejszej ewangelii nie mogę użyć jak tego: "Marto, Mar to, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego.  Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona "   Łk 10,41-42 Właśnie to słowa, które dziś bardzo mnie uderzają. No dobra uderzają standardowo, ale jakoś w natłoku myśli tak właśnie stanęłam i myślę sobie, że jestem dziś jak właśnie Marta z Ewangelii. Myślę, niepokoję o wiele rzeczy...a potrzeba tylko jednego. W rysunku mówią, że lepszej organizacji to pewnie też a ja od siebie dodam jeszcze, że zaufania i prostoty oraz miłości. To właśnie to mało, albo to jedno... Patrzyłaś/patrzyłeś kiedyś na świat oczami Marty? Może dziś warto stanąć i się zastanowić. Jak to właśnie ona usłguje, chce dać wszystko i wszystkim a czy na pewno? Może właśnie ja chce za dużo, za dużo zrobić, za dużo biorę na siebie. Patrz! Mamy ludzi w koło siebie, mamy pomoc z zewnątrz. To wszystko jest w jakimś konkret