Dlaczego Pan Bóg ma duże poczucie
humoru? I dlaczego piszę to dzień przed Dniem Dziecka?
Dlaczego skarb tylko w naczyniu glinianym?
Otóż prosto, bo pracowałam sobie w
jednej firmie 2,5 miesiąca w tym czasie zdążyłam odchorować
zapalenie mięśni (oh nawet najgorszemu wrogowi nie życzę!),
wybitego małego palca w prawej ręce (chyba znów wybiłam i tym
razem wiem jak- eureka!) i inne akty rozpaczy, desperacji i kryzysów
człowieka w wieku prawie 26 lat..
Było wstawanie o 4.30 przez jeden tydzień i przez następny chodzenie spać po 24 i brak możliwości spotkań towarzyskich, rozmów telefonicznych- jakich kol wiek konstruktywnych i twórczych rzeczy!
W sumie wiecie jak byłam na lekach, w plastrach (a byłam długo) to nie byłam w stanie nic zdziałać.
Oprócz całkowitej niechęci życiowej, dodatkowo moja magisterka (tak nadal ją piszę) powodowała u mnie większą senność niż deszczowo-burzowa pogoda za oknem.
Tak więc dopiero od jakiś 2 tygodni powoli zaczynam stwierdzać, że
- zróbmy coś twórczego!-wyjedźmy na weekend
-cała lekowa chemia została chyba już wypłukana z mojego organizmu. Na serio chce się żyć!
Było wstawanie o 4.30 przez jeden tydzień i przez następny chodzenie spać po 24 i brak możliwości spotkań towarzyskich, rozmów telefonicznych- jakich kol wiek konstruktywnych i twórczych rzeczy!
W sumie wiecie jak byłam na lekach, w plastrach (a byłam długo) to nie byłam w stanie nic zdziałać.
Oprócz całkowitej niechęci życiowej, dodatkowo moja magisterka (tak nadal ją piszę) powodowała u mnie większą senność niż deszczowo-burzowa pogoda za oknem.
Tak więc dopiero od jakiś 2 tygodni powoli zaczynam stwierdzać, że
- zróbmy coś twórczego!-wyjedźmy na weekend
-cała lekowa chemia została chyba już wypłukana z mojego organizmu. Na serio chce się żyć!
-zrezygnuje z
pracy, bo nie wyrobię z magisterką, bo jest kilka ważnych aspektów
do załatwienia.
-czas na zmiany
-czas na zmiany
I tak właśnie
żyłam od tygodnia z poczuciem, że muszę coś zmienić.
Rezygnacja z pracy czyli w sumie za chwilę brak kasy, ale więcej czasu na wszystko i dokończenie w pełnej perfekcji mojej magisterki (tak zdążę ją złożyć, jak będziecie uparcie dalej wznosić modły w tej intencji...) i wyjazd do Warszawy bardziej możliwy.
Z tą myślą, biłam się z nią ponad tydzień. Na prawdę nie wiedziałam co za bardzo zrobić.
Rezygnacja z pracy czyli w sumie za chwilę brak kasy, ale więcej czasu na wszystko i dokończenie w pełnej perfekcji mojej magisterki (tak zdążę ją złożyć, jak będziecie uparcie dalej wznosić modły w tej intencji...) i wyjazd do Warszawy bardziej możliwy.
Z tą myślą, biłam się z nią ponad tydzień. Na prawdę nie wiedziałam co za bardzo zrobić.
Wiedziałam, że potrzebuje zmian.
Wiedziałam,
że nie ogarnę pracując-o właśnie w następnym tygodniu wypadała
mi 2 zmiana a dziekanat czynny w godzinach południowych a dojechać
do pracy? Kiedy poprawki, zdjęcie, konsultacje promotora- w sumie
sprawa do dogadania. Pewnie, że wykonalne ale po co się spinać.
Tak właśnie uznałam, kij z robotą znajdzie się nowa a ja zacznę
ŻYĆ.
Ponad tydzień w
moim sercu rodziło się pytanie podpisywać czy nie.
Organizm krzyczy nie- popatrz ile krzywdy, ile nerwów, łez i wszystkiego. Dodatkowo nie złożysz magisterki, nie podpisze Ci promotor, kto tatę odwiezie, kiedy wreszcie wrócisz...
Organizm krzyczy nie- popatrz ile krzywdy, ile nerwów, łez i wszystkiego. Dodatkowo nie złożysz magisterki, nie podpisze Ci promotor, kto tatę odwiezie, kiedy wreszcie wrócisz...
I w tym momencie
do akcji wkracza On. Kiedyś wieczorem powiedziałam „zajmij się
tym” i się zajął.
To było takie „Owco, zaufaj jak kiedyś” i odbieram telefon a tam „Dzień dobry, manager postanowił nie przedłużać z Panią umowy”.
Czujesz? Dla mnie to był kamień z serca. Nie było problemu co powiem rodzicom, bo oni sami nie przedłużają mi umowy. Powinnam płakać a ja cieszę się jak dziecko – jutro Dzień Dziecka, więc może stąd ta radość :)?
I właśnie dlatego Pan Bóg ma duże poczucie humoru. Kiedyś ktoś powiedział, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga powiedź Mu o swoich planach, ale jeśli Go bardzo rozśmieszą to pozwala je spełniać. Chyba przy mnie musi się dużo uśmiać w ostatnim czasie. Dla mnie to takie ponowne zapewnienie, że On jest na serio dba o mnie.
To było takie „Owco, zaufaj jak kiedyś” i odbieram telefon a tam „Dzień dobry, manager postanowił nie przedłużać z Panią umowy”.
Czujesz? Dla mnie to był kamień z serca. Nie było problemu co powiem rodzicom, bo oni sami nie przedłużają mi umowy. Powinnam płakać a ja cieszę się jak dziecko – jutro Dzień Dziecka, więc może stąd ta radość :)?
I właśnie dlatego Pan Bóg ma duże poczucie humoru. Kiedyś ktoś powiedział, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga powiedź Mu o swoich planach, ale jeśli Go bardzo rozśmieszą to pozwala je spełniać. Chyba przy mnie musi się dużo uśmiać w ostatnim czasie. Dla mnie to takie ponowne zapewnienie, że On jest na serio dba o mnie.
Nie tylko jak
jestem blisko i jest super hiper w moim życiu duchowo, ale jak jest
taki kryzys egzystencjalny i tupię noga jak małe dziecko. W
tym momencie pokazuje mi, że nawet teraz to nie ja, ale On się
zajmuje i daje ludzi, którzy mówią „idę po inspirację do
kaplicy dla siebie i dla Ciebie do pisania magiserki” a w mojej
głowie idź i rób co chcesz ja idę spać. Wiecie co zrobiłam w
tamten wieczór? Naniosłam wszystkie poprawki, spałam 4h w nocy i
czułam ogromną moc i wyspanie. To była moja inspiracja i właśnie
zapewnienie Owco troszczę się i mam duże poczucie humoru.
To ciężki czas
dla mnie. Pod wieloma względami. Czekam na kilka rozmów, ale myślę,
że jeśli znów powoli będę wracać na dobre tory to On
będzie śmiać się razem ze mną do rozpuku i właśnie dlatego
spełnią się plany magisterskie, pracowe, plany podróżowe... i
inne takie.
Możecie życzyć mi dużo powodzenia, bo się przyda. Możecie pogadać z Nim o mnie, na pewno pomoże mi to w rozśmieszaniu Jego, w Owcowych planach życia.
Na koniec dokładam nutę, odkrytą w trakcie pisania tej notki:
https://www.youtube.com/watch?v=IJlvBVYQhWk
Możecie życzyć mi dużo powodzenia, bo się przyda. Możecie pogadać z Nim o mnie, na pewno pomoże mi to w rozśmieszaniu Jego, w Owcowych planach życia.
Na koniec dokładam nutę, odkrytą w trakcie pisania tej notki:
https://www.youtube.com/watch?v=IJlvBVYQhWk
„Nosimy
ten skarb w naczyniach glinianych,
by z Boga była ta moc,
by z Boga była ta moc, nie z nas.”
Trzymaj swój skarb i dopuszczaj Jego do siebie, a co najważniejsze rozśmieszaj Go swoimi planami, by właśnie te plany były Twoimi skarbami, by z Boga była Twoja MOC
Amen.
Owca.
by z Boga była ta moc,
by z Boga była ta moc, nie z nas.”
Trzymaj swój skarb i dopuszczaj Jego do siebie, a co najważniejsze rozśmieszaj Go swoimi planami, by właśnie te plany były Twoimi skarbami, by z Boga była Twoja MOC
Amen.
Owca.
Amen :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuń